Fotografowanie to zajęcie, które daje mi olbrzymią satysfakcję. Zaczęło się od podwórkowego klubu fotograficznego na początku lat 90tych, który, dzięki pewnemu Panu, bardzo prężnie działał. Później długo długo nic, następnie koniec lat 90 i komputery, a początek XXI wieku to fascynacja grafiką komputerową. Przełomu u mnie dokonują firmy Kodak i Fujifilm dostarczając mi pierwsze kompakty cyfrowe. Kilka lat później pierwsze cyfrowe lustro, już spod znaku C. Ulubione tematy zdjęć w tamtym okresie to przede wszystkim ludzie i koncerty muzyczne. Pierwszy ślub sfotografowany z początkiem roku 2007. A wszystko to przez pewną kobietę, która później została moją żoną Gdyby nie Ona to dalej robiłbym zdjęcia do szuflady myśląc, że „ślubniaki” to ciągle sztywne, utarte pozy z wymuszonym uśmiechem